Post

Recenzja słuchawek Hi-Fi FiiO FD3. Delikatny marmur

Dawno nie miałem w teście sprzętu FiiO, prawda? Poprawię się. Biorąc pod uwagę obecną produktywność tej znanej firmy, nie było problemów z wyborem urządzenia do recenzji. Jak wiadomo, linia dynamicznych słuchawek FiiO FD jest obecnie najbardziej aktywnie uzupełniana, nowy flagowy model FD7 został już zapowiedziany, a gdy na niego czekamy, warto szczegółowo omówić bardziej przystępną cenowo nowość - przewodowy model single-driver FD3. Biorąc pod uwagę, że młodsze głośniki FiiO FD1 sprawiły, że nagle zakochałem się w ich dźwięku, teraz też mam nadzieję na przyjemne wrażenia. W końcu FiiO utrzymuje pozycję lidera w segmencie audiofilskich głośników. Cena nowych FD3 wynosi około 120 dolarów, istnieje również wersja Pro, jest nieco droższa, różnice między nimi również omówimy w artykule. Do rzeczy.

Wrażenia wizualne

Niewątpliwie budżetowa klasa słuchawek Hi-Fi stała się w ostatnich latach znacznie bardziej atrakcyjna dla użytkownika niż wtedy, gdy sam zaczynałem swoją przygodę z audiofilią. Wymienne kable, bogate zestawy akcesoriów, eleganckie wzornictwo z wykorzystaniem wyszukanych materiałów, wyrafinowane technologie personalizacji dźwięku, wyszukana prezentacja - wszystko to stało się normą nie od razu. Wspominałem już o tym w moim artykule na temat aktualnych trendów w branży Hi-Fi. Tak więc jesteśmy tutaj - FiiO pewnie trzyma się nowego surowego standardu. Kupujący będzie zadowolony.
Wita nas opalizujące magnetyczne pudełko, dość duże jak na niedrogi model. Informacje na nim są minimalne, ale są zdjęcia niektórych elementów konstrukcji słuchawek. Wewnątrz dodatkowego pudełka znajduje się bogaty zestaw dostawy: plastikowe etui, 3 pary silikonowych poduszek nausznych do zrównoważonego dostarczania, 3 pary - do basów, 3 pary - do wokali, 2 pary pianek, para wymiennych filtrów dźwiękowych (opowiem o nich później), szczotka do czyszczenia i narzędzie do usuwania złączy MMCX. Co do tego ostatniego - pomaga i to nie tylko ze słuchawkami FiiO. Gdzie to było wcześniej? Jako początkujący audiofil w przeszłości nie odmówiłbym sobie posiadania tak przydatnej rzeczy. Cóż, krótko mówiąc, dam mu "L" za opakowanie, wyszło pięknie, byliśmy nawet trochę rozpieszczani bonusami.

O designie

FiiO FD3 mają zgrabne okrągłe obudowy wykonane ze stopu aluminiowo-magnezowego. Są lekkie, ważą zaledwie 7 g, a ich rozmiar jest raczej średni niż kompaktowy, ale nie nazwałbym ich też zbyt dużymi. Gładka srebrna powierzchnia będzie prawdopodobnie zbierać drobne rysy, więc zalecam trzymanie słuchawek w etui. Zwłaszcza, że obróbka CNC jest tutaj połączona z końcowym ręcznym polerowaniem, co również jest elementem premium. Montaż jest bezbłędny, bez żadnych pytań.
Osobną kuszącą cechą są unikalne celuloidowe panele na płytach czołowych, pokryte szkłem powiększającym 2.5D. Są zdobione jak marmur, dzięki czemu model, jak na mój gust, okazał się zachwycająco piękny. Nosiłbym takie słuchawki z przyjemnością.

Ergonomia

Przy okazji, co z komfortem? Według tego kryterium bohater recenzji również stał się moim faworytem, ergonomia bardzo mi się podobała. Prawie z dowolnymi nausznikami można uzyskać niezawodne, niezbyt głębokie, ale ciasne dopasowanie, model nie męczy się podczas długiego słuchania, nie przeszkadza i nie uciska. Izolacja hałasu wynosi do 27 dB, ale należy pamiętać, że FD3 mają półotwartą konstrukcję. W związku z tym muzyka jest nieco słyszalna na zewnątrz i można usłyszeć dźwięki wokół siebie. Wiecie, że nadal nie lubię różnych marketingowych zwrotów i wolę nazywać modele półotwarte po prostu otwartymi, ale w tym przypadku taka definicja ma sens. Słuchawki naprawdę starają się jak najlepiej tłumić zewnętrzne hałasy. W mniej lub bardziej cichym otoczeniu nawet im się to udaje.

O kompletnym przewodzie

Jest tu raczej bezpretensjonalnie, w przeciwieństwie do wersji FiiO FD3 Pro, choć nie powiedziałbym, że zupełnie na nim oszczędzono. Mamy miękki, czterożyłowy przewód składający się ze 120 żył, materiałem jest miedź monokrystaliczna Litz Type 2. Nauszniki są wykonane bez efektu pamięci, co jest dobre. Wtyczka jest niezbalansowana 3.5, złącza są standardowe MMCX. Przewód jest przyjemny w użyciu, potulny i nie plącze się, ale jego przejrzystość akustyczna z pewnością nie jest wzorcowa, więc dla wybrednych koneserów jest powód, aby pomyśleć o modernizacji.

Cechy i kompatybilność

- Zakres częstotliwości: od 10 Hz do 40 kHz;
- Czułość: 111 dB;
- Impedancja: 32 Ohm.


Cóż, pod względem pasma przenoszenia otrzymujemy pełnoprawne Hi-Res, FiiO oczywiście przeszły odpowiednią certyfikację. Jeśli chodzi o wymagania dotyczące wzmocnienia - FD3 będzie brzmiał zauważalnie lepiej z odtwarzaczem Hi-Fi lub kompaktowym przetwornikiem cyfrowo-analogowym niż ze smartfonem. Mimo wszystko przetwornik potrzebuje trochę mocy, aby swobodnie się poruszać. Ale słuchawki nie są zbyt wybredne, nie jest to przypadek, w którym zbalansowane połączenie jest absolutnie konieczne.

O przetwornikach

Zastosowano niedawno opracowane przetworniki FiiO 12 mm z lekką i sztywną membraną DLC (Diamond-Like Carbon). Oprócz sprawdzonego sztucznego węgla diamentopodobnego, jakość dźwięku budują również silne magnesy, które wytwarzają strumień magnetyczny do 1,5 Tesli oraz ultracienkie aluminiowe japońskie cewki Daikoku pokryte miedzią.
Słuchawki wykorzystują również inne technologie. Po pierwsze, z przodu komory dźwiękowej znajduje się rowek o poetyckiej nazwie "pryzmat akustyczny", który pomaga falom dźwiękowym rozchodzić się wewnątrz komory, redukując rezonanse i zniekształcenia o wysokiej częstotliwości.
Po drugie, półotwarta konstrukcja FD3 jest połączona z opatentowaną przez markę technologią redukcji ciśnienia powietrza. Zapewnia to naturalną i zrównoważoną sygnaturę muzyczną, bez fal dźwiękowych uszkadzających błony bębenkowe. Z czymś podobnym, ale w bardziej zaawansowanej technologicznie implementacji, spotkałem się w moich 64 Audio tia Fourte i mogę powiedzieć, że w praktyce ta delikatna zwiewność, która nie męczy ucha, jest szalenie trudna do przyzwyczajenia.
Po trzecie, wymienne filtry dają możliwość samodzielnej personalizacji dostarczanego dźwięku. To rzadkość w segmencie budżetowym, choć iBasso zrobiło już krok w tym kierunku wypuszczając swoje IT01X. Ale więcej o nich później. Jeśli chodzi o gamę słuchawek FiiO, widzieliśmy te same filtry w obecnym topowym modelu FD5. Co prawda, porównując je, FD3 nawet wygrywają, ponieważ ich zewnętrzna średnica filtrów jest taka sama, więc każda para będzie pasować do każdego kompletnego osprzętu. Ale wewnętrzna średnica filtrów jest inna - czerwone, węższe filtry podkreślają basy, podczas gdy czarne, szersze filtry zwracają uwagę na górne częstotliwości. Możliwość wyboru między nimi zgodnie z osobistymi preferencjami jest świetna.

O dźwięku

Główne testy zostały przeprowadzone na odtwarzaczach Astell&Kern A&Ultima SP2000, Questyle QPM, Questyle QP1R i iBasso DX160.
Prezentacja FD3 jest charakterystyczna dla FiiO - w ciepłych tonach, z dużymi i obszernymi obrazami muzycznymi. Pismo odręczne słuchawek nie jest ani neutralne, ani analityczne, ale przede wszystkim jest to ciasno utkana mieszanka napędu, ekscytującej zabawy i elastycznej tekstury akustycznego płótna. Kolejną cechą jest naprawdę duża, szeroka scena ze swobodnym pozycjonowaniem instrumentów i wyraźną separacją części. FD3 doskonale radzą sobie zarówno z przestrzenią, jak i muzyczną opowieścią, a słuchanie ich sprawia ogromną frajdę. Ta niesamowita otwartość naprawdę odróżnia ten model od jego konkurentów w klasie budżetowej. Jeśli jesteś fanem tego żywiołowego, energicznego usposobienia, pokochasz te słuchawki. Nie są one wybredne w kwestii jakości nagrań i są gatunkowo wszystkożerne, za co możemy je pochwalić.

O personalizacji

Dla siebie wybrałem czarne filtry, FD3 z nimi grają nieco bardziej sucho i szybciej, bas staje się bardziej zebrany, średnica - dokładniejsza. Z czerwonymi filtrami dźwięk jest ciemniejszy, funkowy, aksamitny i mięsisty. Osobiście ta opcja w ogóle mi się nie podobała, ale ma swój plus - mniej agresji w dolnych HF, wielu osobom przypadnie do gustu.

Jeśli chodzi o częstotliwości

Basy są masywne, miękkie, perkusyjne i obszerne. Mają dobrą głębię, umiarkowane zróżnicowanie tekstur i dobrą ulgę. Szybkość nie jest wzorowa, ale biorąc pod uwagę podbicie, jest całkiem przyzwoita. Średnie tony brzmią smacznie i okrągło, sub pozostaje jędrny i wyraźny, nie rozmazuje się nawet na przeładowanych kompozycjach. Ataki są sprytne, nacisk na bas dodaje muzyce wyraźnego drive'u. Strojenie jest oczywiście gustowne, ale wykonane spektakularnie.


Średnica jest sprężysta, jasna, trójwymiarowa. Ich elastyczność i luźna plastyczność nie przeszkadzają instrumentom w zachowaniu realistycznej masy, tekstury i gęstości. Zakres barwowy jest ciepły, bogaty, lekko upiększony. Obraz jest całościowy, absolutnie harmonijny, a to zaleta wysokiej jakości przetworników jednodrożnych. Główny nacisk położono na makrodynamikę, choć opracowanie drobnych niuansów stoi na dobrym poziomie. Wokale są soczyste, delikatne i zmysłowe, również emocjonalność każdego utworu jest doskonale ukazana. O wielkości sceny już pisałem, jej skala zdecydowanie robi wrażenie. Z minusów - jak zwykle zabrakło mi neutralności, a paleta barw mogłaby być bardziej naturalna.


Wysokie tony są dzwoniące, opalizujące, lekko podkreślone. Dzięki swojej żywiołowości FD3 pewnie radzą sobie z klasyką i innymi gatunkami akustycznymi. Oczywiście nie należy spodziewać się tutaj szybkości słuchawek armaturowych czy fantastycznej magii overtonów, zakres jest nieco uproszczony, ale mimo to ataki są odbierane bardzo przekonująco, a długość tłumienia jest akceptowalna. HF-foby powinny prawdopodobnie posłuchać tego modelu przed zakupem, ale z odpowiednimi filtrami spektrum może pozostać całkiem komfortowe.

O porównaniach

Zacznijmy od FD3 Pro. Model ten jest identyczny z FD3 we wszystkich cechach, z wyjątkiem standardowego kabla. Za cenę około 170 dolarów właściciel wersji Pro otrzyma ośmiożyłowy posrebrzany kabel LC-RC z wymiennymi wtykami 3.5, 2.5 i 4.4, co daje spory wzrost jakości dźwięku. Moim zdaniem jest to dobry zakup, jeśli posiadasz odtwarzacz Hi-Res lub przenośny wzmacniacz z dobrze zaimplementowanym wyjściem symetrycznym lub jeśli nie planujesz w najbliższej przyszłości szukać odpowiedniego kabla zastępczego do aktualizacji. Z drugiej strony, dla tych, którzy mają już taki przewód w swojej kolekcji, a także dla tych, którzy słuchają muzyki przez niezbalansowany DAC lub po prostu ze smartfona, zwykły wariant FD3 jest lepiej dopasowany. Ponownie, jest tańszy.


Przejdźmy teraz do bardziej budżetowych słuchawek FiiO FD1. Jak już wcześniej pisałem, to moi faworyci. Model ten charakteryzuje się cyzelowanym, czystym, nieco lekkim, bardzo szczegółowym i inteligentnym dźwiękiem, który łączy w sobie doskonałą kontrolę i dynamikę. Pod względem rozdzielczości, trójwymiarowości i wielkości sceny, FD1 są gorsze od bohatera recenzji, grając mniej atmosferycznie i ciepło, ale uczciwie i niezwykle zrozumiale. Są bardziej skłonne do rozplątywania sieci złożonych nagrań multiinstrumentalnych, delikatnie zarysowując relief basu i dzwonków, podczas gdy FD3 w swój angażujący sposób budują barwną, całą panoramę z dobrym śpiewem, gęstością i ciałem. Oba modele są dość żywe, ale w zupełnie inny sposób.


W następnej kolejności, wydawałoby się, powinniśmy dokonać porównania z FiiO FD5, ale różnica w cenie pomiędzy nimi a FD3 jest zbyt znacząca, a mi osobiście brzmienie FD5 nie przypadło do gustu, więc przejdźmy do klasowych rywali. Hybrydy FiiO FH3 w zasadzie są nieco podobne do FD3 pod względem ciepła i muzykalności, ale mają nieco mniejszą scenę, nie tak żywy i wyrazisty środek, podczas gdy górne częstotliwości, wręcz przeciwnie, są bardziej krystaliczne, rozciągnięte i nasycone.


Kolejnym rywalem są dynamo iBasso IT01X. Niedawno pisałem recenzję tego modelu, tutaj również istnieje możliwość personalizacji brzmienia za pomocą wymiennych filtrów, choć ich wpływ, o ile pamiętam, był słabszy. Generalnie brzmienie jest tutaj bardziej V-kształtne niż w FD3, ale jednocześnie szczegółowe i techniczne. Słuchawki iBasso dają bardziej przejrzystą, mocną górę, podkreślają sub przy jednoczesnym lekkim ograniczeniu średnich tonów i mają zgrabną, subtelną, ale emocjonalną średnicę. I są cholernie krytyczne wobec jakości nagrania.