Przegląd budżetowych słuchawek bezprzewodowych Koss: BT115i, BT221i i BT232i
Dziś porozmawiamy o trio nowych niedrogich słuchawek od Kossa. Wszystkie trzy modele wykazują podobieństwa, ale różnią się konstrukcją i są w stanie zaspokoić zupełnie inne potrzeby w zakresie komfortu i dopasowania. To powiedziawszy, nie kosztują zbyt wiele i brzmią, w zasadzie, całkiem nieźle.
Co mają ze sobą wspólnego?
Zasadniczo mamy do czynienia z trzema podobnymi modelami, różnica między nimi polega na konstrukcji przetworników, a co za tym idzie - na formie. I oczywiście to wszystko wpływa na brzmienie i użyteczność. Najpierw więc przejdę do podobnych parametrów, a potem porozmawiamy o tym, jak bardzo się różnią.
Ponieważ wszystkie modele są bezprzewodowe, w zestawie jest oczywiście kabel do ładowania microUSB. A w przypadku BT115i i BT232i jest jeszcze zestaw gumowych poduszek nausznych w różnych rozmiarach. Szkoda, że do słuchawek BT221i over-the-ear nie dołączono wymiennych gumowych poduszek nausznych.
Również z podobieństw można od razu zauważyć ten sam pilot po prawej stronie przewodu. Wewnątrz znajduje się akumulator, który pozwala wszystkim trzem modelom odtwarzać muzykę przez 6,5 godziny. Trudno powiedzieć coś szczególnego o pilocie. Wszystko jest tu standardowe - trzy przyciski, play, głośność, mikrofon. Długość przewodów jest taka sama dla wszystkich i każdy z nich posiada opaskę do mocowania na szyi. Podobnie jest z mikrofonem. Pod względem jakości jest po prostu "ok" i to tylko w ciszy. W mniej lub bardziej hałaśliwej przestrzeni nie nadaje się już do komfortowych rozmów.
Jedyny zarzut to taki, że o ile słuchawki są ogólnie lekkie, to sam pilot jest wyraźnie masywniejszy niż to konieczne w tym przypadku i brakuje przeciwwagi po drugiej stronie. Podobnie jak w przypadku prostych BT115i bez poduszek nausznych i napowietrznych BT221i odczuwalna jest obecność pilota po prawej stronie.
Co jest w nich innego?
Zacznijmy od najtańszego modelu na tej liście, czyli Koss BT115i. W zasadzie to najprostsze, klasyczne słuchawki douszne z dobrą izolacją hałasu i dobrym basem. Ale wysokich tonów w dźwięku jest za mało i chcesz ciągle dodawać EQ. Ale, niestety, nie ma gdzie się podziać. Dźwięk nie nadaje się do wszystkich gatunków, do rocka raczej nie, ale do hip-hopu czy innych gatunków z bitem - w sam raz. Słuchawki są dość lekkie i proste, ale dobrze spełniają swoje zadanie.
Koss BT221i - najbardziej nietypowy model. Te pady nad głową do bólu przypominają legendarne Porta Pro, a raczej KSC75. Dźwięk w nich jest całkiem dobry, biorąc pod uwagę przedział cenowy trudno na nie narzekać. Tak, chciałbym mieć trochę więcej wysokich tonów jak w Porta Pro i trochę więcej basu. No i oczywiście izolacja hałasu nie wchodzi w grę przy takim współczynniku kształtu. Nie ma go tutaj.
Ale w sumie słuchawki są dobre dla tych, którzy z jakiegoś powodu nie lubią słuchawek dousznych. Pod tym względem BT221 są bardzo wygodne, nie czuć ich na uszach, a dzięki plastikowym nausznikom i opasce na kabel pozostają pewnie na swoim miejscu. Mogą one jednak nie odpowiadać osobom o dużych uszach.
Przechodząc do ostatniego i najdroższego modelu, czyli Koss BT232i. To, osobiście, jest mój osobisty faworyt. Łączy w sobie moim zdaniem najwygodniejszą i najbardziej praktyczną konstrukcję i ma nieco lepsze brzmienie niż bardzo podstawowy BT115. To co wyróżnia ten model to wygodne gumowe poduszki nauszne, dzięki którym wygodnie leżą na uszach. Pod tym względem jest to najlepszy wybór do użytku sportowego. Dźwięk jest trochę bardziej szczegółowy, trochę więcej basu, ale i tak jest na co popatrzeć. Ale, znowu, pamiętaj o punkcie cenowym.