Post

Odtwarzacz Hi-Fi vs USB DAC dla smartfona vs odbiornik Bluetooth. Który wybrać?

Dzisiaj będziemy dyskutować nad ciekawym i aktualnym pytaniem. Jeśli kochasz muzykę i chcesz jej słuchać w wysokiej jakości, będziesz oczywiście potrzebował dobrych słuchawek, przewodowych lub bezprzewodowych, oraz odtwarzacza, który będzie do nich pasował. W przypadku telefonu stacjonarnego wszystko jest jasne, ale co z telefonem przenośnym?

Powinienem powiedzieć, że nie musisz kupować specjalnej słuchawki Bluetooth, ponieważ możesz przesyłać sygnał cyfrowy z telefonu, jeśli tylko obsługuje on kodeki AAC, aptX lub LDAC. Z kolei modele przewodowe, które brzmią lepiej, wymagają przyzwoitej ścieżki dźwiękowej.

Czas na wybór źródła? Do wyboru są trzy opcje - mały DAC ze wzmacniaczem, amplituner lub samodzielny odtwarzacz Hi-Res. Omówmy punkt po punkcie, jakie są mocne i słabe strony każdego z tych urządzeń, oceńmy je w skali od 1 do 3 i porównajmy wyniki. Do rzeczy, chłopaki.

Porównanie źródeł dla przewodowych słuchawek Hi-Fi

1. USB DAC z wzmacniaczem

- Wygoda i kompaktowość

Bez wątpienia nasz bohater zasługuje na maksymalne 3 punkty w tym kryterium. Kupując przenośny przetwornik cyfrowo-analogowy, dostajemy nieważki adapter, zwykle krótki i zgrabny, który wpina się do gniazda ładowania w smartfonie i jest gotowy do zawieszenia na kablu słuchawkowym tak długo, jak chcemy. Do wad "gwizdków" zaliczyłbym brak możliwości jednoczesnego ładowania telefonu i słuchania muzyki, a także nie zawsze w zestawie znajdują się odpowiednie przejściówki. Musisz się zgodzić, że podłączanie adaptera to przesada. Specyfikacja mówi jednak, co dany model oferuje - Type-C, MicroUSB, Apple Lightning czy nawet pełnowymiarowe USB do podłączenia do komputera. Tak czy inaczej, rynek jest teraz niezwykle hojny i zróżnicowany.

- Moc

1 z 3. W słuchawkach dokanałowych "ogonek" wystarczy, ale do bujania się w pełnowymiarowych słuchawkach jego potencjał może być niewystarczający. Oczywiście zależy to od cech danego modelu.

- Cena

3 punkty, oczywiście. Jeśli chcesz zaoszczędzić, kup DAC do swojego smartfona, to prawie bezbolesne dla budżetu, a poprawa dźwięku będzie imponująca. Pamiętam też kilka naprawdę drogich wzmacniaczy, które oferowały jakość na najwyższym poziomie, ale nawet tam rezultaty przekraczały oczekiwania, biorąc pod uwagę cenę. Na przykład, Cozoy REI zabójca ich wszystkich.

- Funkcjonalność

Myślę, że mamy tu do czynienia z dwoma kwestiami. Sama możliwość podłączenia przewodowych słuchawek do smartfona, który nie posiada gniazda 3,5 jack i nadal słuchać jakości Hi-Res jest wystarczająco ważna. Wzmacniacz może również obsługiwać zestaw słuchawkowy na słuchawkach, współpracować z komputerem jako pełnoprawna karta dźwiękowa ze wszystkimi niezbędnymi pluszakami, a w niektórych przypadkach oferuje wyjście symetryczne. Jednak przy zakupie trzeba będzie wybrać - jack zbalansowany lub standardowy. Zestaw technologii jest skromny, ale jak na tak mały gadżet jest dobry.

- Autonomia

Niestety, tylko 1 punkt. Ale to jest subiektywna ocena, niektórzy się ze mną nie zgodzą. Rzecz w tym, że gwizdek nie ma własnej baterii i pobiera ładunek z jakiegoś źródła. I tutaj jest to kwestia gustu - jedni tego nie lubią, a innych bardziej denerwuje ładowanie dwóch urządzeń zamiast jednego. I to też odgrywa rolę jak zachłannie dany wzmacniacz zjada baterię telefonu, są różne liczby.

- Dźwięk

2 punkty. Jest to ogólnie rzecz biorąc niepewny obszar, proszę mi wierzyć, wiem to, ponieważ pracuję z nim. Dla jednych rozdzielczość, jaką daje mały wzmacniacz, jest zbyt mała, a inni są zachwyceni tym, jak pięknie nagle śpiewają znane już słuchawki. Moja ocena dotyczy więc wyłącznie porównania "ogonów" z zawodnikami i odbiornikami. Nie jest to coś fantastycznego, ale poważnie potrafią grać.

2. odbiornik bluetooth

- Wygoda i kompaktowość

Mój wynik to 2 na 3. Odbiorniki są zazwyczaj niewielkich rozmiarów, ledwo większe od zapalniczki. Czasami dostarczany jest również woreczek z zawieszką do noszenia na kołnierzu lub rękawie. Ale oczywiście "gwizdek" jest mniejszy, po podłączeniu można o nim całkowicie zapomnieć, nie trzeba go nigdzie specjalnie umieszczać. Dlatego odbiornik jest gorszy, ale różnica nie jest znacząca.

- Moc

Również 2 punkty. Pełnowymiarowe słuchawki mają teraz szansę! Flagowy odbiornik jest w stanie poradzić sobie nawet z mniej lub bardziej rozhuśtanymi modelami, szczególnie w balansie. Nie mówię o planarach, ale ich właściciele są zazwyczaj świadomi, które źródło wybrać. Co do reszty, to mamy normalną kompatybilność z wieloma słuchawkami.

- Cena

Prawdopodobnie mogę dać mu ocenę 3. Odbiorniki są popularne, przede wszystkim ze względu na ich demokratyczną cenę. Są droższe warianty, ale jeśli porównamy je nawet z odtwarzaczami, których cena leci w kosmos, to chcemy brać garściami odbiorniki na raz. Muzyczny, stylowy, mały i niedrogi.

- Funkcjonalność

2 punkty. Tutaj mamy spore pole do popisu: praca jednocześnie z kilkoma urządzeniami, dostęp do korekcji dźwięku, mikrofon do odbierania połączeń, tryb zewnętrznego DAC-a, odbiór sygnału przez sieć bezprzewodową i przesyłanie go przez złącze USB, dwa wyjścia słuchawkowe, standardowe i zbalansowane, współpraca z głośnikiem stacjonarnym, NFC, wsparcie dla autorskiej aplikacji i tak dalej. Zestaw funkcji różni się w zależności od modelu.

- Autonomia

Ponownie, wynik to 2 punkty. Odbiornik ma własną baterię, ale źródło sygnału też się z nią cicho rozładuje. Choć ze względu na wygodę można się tym spokojnie zadowolić, bo Bluetooth nie jest już tak gorącym obciążeniem dla nowoczesnych smartfonów.

- Dźwięk

Co zabawne, odbiorca otrzymuje tutaj również 2 punkty. Odtwarzacz Hi-Fi z najwyższej półki z łatwością go prześcignie, ale jak na swoją klasę cenową wciąż może brzmieć zachwycająco. Na przykład, byłem bardzo mile zaskoczony FiiO BTR5 i Shanling UP4. Chcę jednak podkreślić, że odbiór sygnału cyfrowego drogą radiową wiąże się z ryzykiem utraty informacji muzycznych, jeśli transport nie obsługuje kodeków wysokiego poziomu. Nierzadko zdarza się, że FLAC jest odtwarzany jak MP3 z powodu połączenia bezprzewodowego. Spróbuj użyć LDAC i HWA.

3. odtwarzacz hi-res

- Wygoda i kompaktowość

1 punkt tutaj. Jak wiadomo, odtwarzacze audio klasy premium potrafią ważyć nawet pół kilograma, sam jestem posiadaczem takiej stalowej sztaby, przydatnej w przenośni poza ochroną przed irytującymi wieczornymi znajomymi. Zwracam jednak państwa uwagę na fakt, że istnieją wyjątki. Kilku producentów oferuje swoje podstawowe modele w bardzo stylowych, małych obudowach, do tego stopnia, że można nosić odtwarzacz na ramieniu jak zegarek, jeśli posiada kompatybilny pasek na rękę. Oczywiście, istnieją ograniczenia w zmniejszaniu rozmiarów odtwarzaczy Hi-Fi, ale kilka modeli jest całkiem porównywalnych z amplitunerami. Większość jest jednak większa, pisałem już o tym w artykule o wyborze pierwszego odtwarzacza Hi-Fi.

- Moc

Daję mu 3, a przepaść do pozostałych zawodników w walce jest w tej chwili ogromna. Do stacjonarnego odtwarzacza nie dotrzemy, ale modele takie jak Astell&Kern Kann Cube, QLS QA361, Cayin N8 i szereg innych genialnych przedstawicieli ich oferty są niemal wszystkożerne. Inną kwestią jest to, że do zasilania zazwyczaj dołączona jest ciężka obudowa, ale cóż poradzić.

- Cena

1 punkt na 3, jakkolwiek smutno to przyznać. Pamiętam, że kiedyś trudno mi było pogodzić się z faktem, że odtwarzacze audio za niemałe 100-200 dolarów są budżetowe na tle innych modeli tej firmy, a doświadczeni znawcy traktują je drwiąco, mówiąc: co oni z tego będą mieli? Po jakimś czasie z pełną odpowiedzialnością potwierdzam, że audiofilia to nie jest tanie hobby, to jest fakt. Do wysokich cen można się przyzwyczaić - sam stałem się takim snobem, ale czasem wciąż o tym myślę. Jeśli masz ograniczony budżet, być może warto kupić flagowy amplituner lub drogi wzmacniacz zamiast podstawowego odtwarzacza za te same pieniądze.

- Funkcjonalność

Ponownie zasłużone 3 punkty. Zdarzają się ascetyczne modele pomyślane wyłącznie dla dźwięku i rzeczywiście grają pięknie, ale to wyjątek. Większość odtwarzaczy Hi-Fi może obsługiwać ogromną różnorodność technologii - Wi-Fi, Bluetooth zarówno dla odbioru, jak i wyjścia ze wszystkimi high-endowymi kodekami, dwa lub nawet trzy gniazda słuchawkowe, klasyczne i zbalansowane według różnych standardów, maksymalną rozdzielczość DSD, tryb karty dźwiękowej, instalację dowolnej aplikacji i streaming off-line, Ponadto obejmują one aktualizację oprogramowania sprzętowego przez Internet, integrację ze starszymi systemami, wyjścia liniowe, optyczne i koncentryczne, odtwarzanie z zewnętrznych dysków twardych, szybkie ładowanie najnowszej generacji, konwencjonalną i parametryczną korekcję dźwięku, dużą pamięć wewnętrzną, stację dokującą i zdalną kompatybilność. Od czasu do czasu pojawiają się nawet tak niesamowite rzeczy jak program do digitalizacji płyt CD, kalkulator, krokomierz, dyktafon i czytnik e-booków. Dobry gracz jest bardziej funkcjonalny niż odbiornik, ponieważ sam może działać jako odbiornik. Jedyna różnica polega na tym, że mikrofony nie są jeszcze powszechne w tych urządzeniach, tutaj przegrywają.

- Autonomia

Daję jej 3 na 3. W niektórych przypadkach odtwarzacze działają frustrująco słabo, ale inne modele mają znakomitą pojemność baterii, a czas pracy na jednym ładowaniu jest dosłownie rekordowy. Dzięki niemu smartfon nie rozładuje się podczas długich sesji audiofilskich.

- Dźwięk

3 punkty, oczywiście. Jeśli szukasz maksymalnej jakości dostępnej w urządzeniach przenośnych, potrzebujesz odtwarzacza Hi-Fi. Duży, ciężki, nie tani, ale potrafi grać magię. Wszystkie są inne, są modele bardziej i mniej udane, ale do tej pory nie powstał wzmacniacz USB ani odbiornik Bluetooth, który brzmiałby tak pięknie jak SP2000 i LPGT. Przy okazji, miejmy nadzieję, że w przyszłości pojawi się taki.