
Recenzja słuchawek Bluetooth Urbanears Alby - muzyka ze Szwecji
Dla wszystkich Szwecja słynie przede wszystkim z Pałacu Królewskiego, Nagrody Nobla i oczywiście znanego wszystkim maluchom Carlsona, ale w 2009 roku pojawiła się firma Urbanears, która postanowiła dodać do tej listy również technologię audio. O samej firmie wiem dzięki jej udanemu modelowi Plattan i jego modyfikacji Plattan II, która szczególnie spodobała mi się ze względu na swoją wydajność i cenę. W tamtym czasie był to niemal idealny dźwięk za swoje pieniądze, ale czas nieubłaganie pędzi do przodu, zmuszając producentów do nadążania za postępem. Urbanears postanowił nadążyć i wypuścił na rynek słuchawki TWS Alby, które mam dziś w swojej recenzji. Kwarantanna sama dostosowała się do mojego harmonogramu i tak się złożyło, że testuję je już dość długo i mam Wam sporo do opowiedzenia. Zacznijmy jak zwykle od opakowania.
Opakowanie, wygląd
Urbanears Alby przesiąknięte są duchem minimalizmu i wątek ten przewija się od pudełka, aż po wymienne poduszki nauszne. Zostaniesz powitany przez kompaktowe kartonowe pudełko zawierające słuchawki, etui ładujące, kabel ładujący i wymienne poduszki nauszne, zgodnie z obietnicą, nic zbędnego. Urządzenie ma spokojny, stonowany design, nie znajdziesz tu żadnych krzykliwych, jaskrawych elementów. Zamiast tego mamy wytłoczone logo wtapiające się w obudowę, wysokiej jakości matowy plastik, który odpowiada za zachowanie wyglądu, 2 diody LED wskazujące stan urządzenia i chyba to wszystko. Nie jestem ekspertem w dziedzinie designu, ale fakt, że para nie wygląda jak tania kopia słynnych AirPodsów, już sprawia, że czuję się dobrze. Etui jest dobrze zmontowane, wieczko nie otwiera się samoistnie, słuchawki pewnie leżą na swoim miejscu, nawet w stanie otwartym trzeba się postarać, żeby je wytrząsnąć. Na obudowie nie ma przycisków, ładowanie odbywa się za pomocą złącza USB typu C. Nie mogę pominąć faktu, że nasze urządzenie ma stopień ochrony IPX4, co w teorii umożliwia uprawianie sportu i korzystanie z nich nawet w deszczu.
Autonomia, użyteczność
Byłem zadowolony z dopasowania słuchawek, ich kształt pozwala na wygodne noszenie ich pod czapką, uprawianie sportu, gdyż nie ma problemu z ich wypadaniem. Zaskoczyła mnie responsywność dotykowych przycisków sterujących, bardzo często w słuchawkach w tym segmencie cenowym jest to duża niedogodność. Podłączenie słuchawek do urządzenia nadawczego jest naprawdę szybkie, choć nie, powiedziałbym, że błyskawiczne. Ponownie, w podobnej klasie trzeba wezwać szamana z tamburynem do połączenia, bez którego ten rytuał jest niemożliwy, w naszym przypadku, gdy tylko wyjmiesz je z etui i przyłożysz do uszu, są już podłączone i gotowe do gry. Żywotność baterii wynosi 3 godziny, należy zaznaczyć, że liczba ta nie zależy od głośności odtwarzania i jest to "uczciwy" czas pracy urządzenia. Nie należy zapominać, że w etui mamy kolejne 4 pełne ładowania, co zwiększa łączny czas pracy na baterii do 15 godzin, a to całkiem niezły wynik. Osobno chcę też pochwalić jakość mikrofonów, są one umieszczone tak, że wiatr wiejący w twarz nie przeszkadza w poprawnym nagrywaniu głosu, co podnosi jakość rozmowy/nagrywania dźwięku.
Dźwięk
W przypadku tej funkcji Urbanears Alby posiada 13 mm przetworniki, które spisują się całkiem nieźle. Inżynierowie Urbanears przyjęli dość standardowe podejście do brzmienia naszego modelu, góra i dół są celowo przesterowane, a średnica pozostaje neutralna. Taki zestaw kalibracji sprawia, że słuchawki są bezpretensjonalne w kwestii jakości przetwornika, a także wszystkożerne w kwestii odtwarzanych gatunków. Oczywiście jeśli chcemy poczuć się jak w środku orkiestry i doświadczyć niesamowitej głębi i przejrzystości sceny, powinniśmy rozważyć znacznie droższy i bardziej zaawansowany technologicznie model. Mimo wszystko warto wymagać od urządzenia brzmienia współmiernego do przeznaczonego na nie budżetu. Ogólnie rzecz biorąc, dźwięk nie jest gwiazdorski, ale pozostaje niezmiennie przyjemny; fani muzyki elektronicznej będą wyraźnie zadowoleni z kalibracji basu, która nadaje dźwiękowi więcej mocy i bogactwa.