
Recenzja OPPO Enco W51 - nowa runda rywalizacji w świecie ANC
W 2020 roku trudno wyobrazić sobie kogoś, kto nie słyszał o marce OPPO. Większość z nas kojarzy ją z firmą, która specjalizuje się w produkcji telefonów komórkowych. Ale mało kto sugerowałby, że jego podróż rozpoczęła się wraz z powstaniem odtwarzaczy Hi-End DVD. OPPO jest jedną z niewielu firm produkujących telefony komórkowe, które potrafią generować dobry dźwięk. Aby zrozumieć sprawę bardziej szczegółowo, musimy wiedzieć, że w 2014 roku firma wprowadziła na rynek legendarne słuchawki OPPO PM1 i w tym samym roku zdobyła nagrodę EISA 2014. To daje nam powód, by nazwać je najlepszymi słuchawkami Hi-Fi tego roku.
Biorąc pod uwagę przeszłość firmy, byłem bardzo zainteresowany OPPO W51. A gdy zwróciłem uwagę na niską cenę urządzenia, myśli o czymś wyjątkowo muzycznym opuściły moją głowę. Jak się okazało, na nic.
Projektowanie, użyteczność
OPPO Enco W51 wykonany jest z błyszczącego plastiku, co moim zdaniem nie jest dobrym rozwiązaniem ze względu na jego odporność na plamy i zarysowania. Kształt obudowy wydał mi się bardzo nietypowy. Same słuchawki umieszczone są w nim poziomo, co na początku użytkowania powoduje pewną niedogodność, do której z czasem można się przyzwyczaić. Oczywiście nie można otworzyć walizki jedną ręką. Jego konstrukcja przypomina mi półotwartą muszlę. Jest kilka istotnych zmian w naszej wersji, przynajmniej obecność zewnętrznego wskaźnika naładowania obudowy i możliwość bezprzewodowego ładowania. Funkcje te nie są dostępne w młodszym OPPO Enco W31. Przekonałem się o zaletach nowej technologii, ponieważ mój Galaxy S10 ma funkcję odwrotnego ładowania. A kiedy w najmniej odpowiednim momencie skończyły mi się słuchawki, łatwo pozbyłam się tego problemu, po prostu kładąc etui na obudowie telefonu, a on zaczął się ładować! Jak dziecko lubię takie rzeczy i za każdym razem jestem pod wrażeniem działania tej funkcji.
W obudowie mamy jeden mechaniczny przycisk, który w zależności od czasu trwania wciśnięcia daje nam 2 funkcje: pierwsza to parowanie ze smartfonem, druga pozwala na cofnięcie się do ustawień fabrycznych, w razie gdyby coś poszło nie tak. Na samych słuchawkach nie ma żadnych mechanicznych i dotykowych elementów sterujących, ale za wcześnie na panikę, cała kontrola nad odtwarzaniem dźwięku odbywa się poprzez stukanie w obudowę. Jest to dość ciekawe rozwiązanie, które eliminuje błędne zgłoszenia. Są solidnie zmontowane, a kształt samych słuchawek uchroni nas przed niewłaściwym dopasowaniem do kanału słuchowego. Jest też ochrona przed wilgocią, zgodna z normą IP54, co pozwala na noszenie ich w deszczu, a także pozwala na uprawianie w nich aktywnych sportów (choć producent postanowił uprościć życie i nie zaleca tego robić).
Podłączenie słuchawek
Parowanie słuchawek z urządzeniem mobilnym odbywa się równolegle. Każda słuchawka łączy się z urządzeniem niezależnie, co zapewnia większą stabilność transferu danych i zmniejsza opóźnienia w odtwarzaniu dźwięku. Szkoda, że to urządzenie nie może być podłączone do dwóch urządzeń jednocześnie. Na pokładzie znajdują się standardowe kodeki SBC i AAC. Mimo tak mocnego sprzętu, słuchawki nie posiadają kodeka aptX, co jest trochę rozczarowujące.
Wyciszanie hałasów
Na swojej stronie internetowej, OPPO przedstawia swoją technologię ANC jako coś wyjątkowego i niezrównanego. Cóż, to oczywiście twierdzą wszyscy producenci, ale biorąc pod uwagę koszt naszego urządzenia, trudno było mi uwierzyć w prawdziwość informacji, które czytałem.
Wszystko zmieniło się diametralnie po pierwszym teście. Świetnie radzą sobie z hałasem na ulicy i w metrze. System ANC odcina nie tylko niższe częstotliwości, ale nie zapomina również o wychwyceniu części tonów średnich. Jest to wydajność porównywalna z flagowym modelem Sony WF-1000XM3, który jest co najmniej 2,5 razy droższy. Sukces ten został osiągnięty dzięki 6 mikrofonom na pokładzie, zastosowaniu algorytmów sztucznej inteligencji oraz wydajnemu 2-rdzeniowemu procesorowi. To jest naprawdę imponujące. Na minus mogę zaliczyć jedynie zakłócenia, które mikrofony zbierają na wietrze czołowym.
Dźwięk
Na osobną wzmiankę zasługuje brzmienie tej pary. W tym przedziale cenowym nie widzę dla nich żadnej konkurencji. Naprawdę brzmią "dorośle" czysto. Dźwięk wydaje się być bardzo szczegółowy, czuć wysokie tony, ale przy maksymalnej głośności w "wysokich" partiach utworów stają się one zbyt duże. Byłem szczerze zachwycony, że zarówno z włączonym ANC, jak i bez niego, prawie nie czuć spadku jakości odtwarzania, na co cierpi wiele znanych marek. Dużą rolę w jakości dźwięku odgrywają 7-milimetrowe przetworniki, które są optymalnym rozmiarem dla słuchawek wewnątrzkanałowych, zapewniającym równowagę wysokich i niskich częstotliwości. Nie mają one podbitego basu, który posiada młodszy model, co daje jeszcze większe poczucie naturalności brzmienia. Czuć separację częstotliwości, nie zakłócają się one wzajemnie, co jest dość częste w tej niszy cenowej. Jednak pod względem obrazu, głębi sceny i ostrości dźwięku zdecydowanie przegrywają z renomowanymi Sony WF-1000XM3 i Sennheiser Momentum TWS. Mimo to, grają doskonale za swoje pieniądze.