Przegląd i pomiary słuchawek Audeze iSine 20
Starsza wersja iSine, w przeciwieństwie do czarnego Tensa, wykończona jest w kolorze miedzianym. Projektanci chcieli zapewne podkreślić wyższy status modelki, ale jej podobieństwo do dużej broszki w uchu jest wzmocnione. Jednak półotwarte modele iSine raczej nie znajdą zastosowania w środowisku zewnętrznym lub transportowym.
Kabel Cipher dla złącza Lightning, jak wszystkie nowoczesne modele, występuje tutaj w wersji V2. Przy okazji nie zapomnijcie, że wszystkie hi-res przez Cipher będą nadal sprowadzone do 24bit / 48kHz, takie są wymagania Apple MFi dla protokołu Lightning, aby zsynchronizować strumienie kanałów mikrofonowych i stereo.
Jak pokazują wykresy mojego kolegi M. Naumova ze Stereo.ru, między iSine 10 a iSine 20 nie ma różnic w pokryciu częstotliwości, zniekształceniach (zresztą minimalnych w swojej klasie!) i masie. Ze względu na różnicę w długości cewki wychodzi inna impedancja 16 i 24 ohm oraz czułość 110 i 112dB. Jak na cenę jest spora różnica, ale wiadomo, trzeba robić. iSine 20 gra świetnie i zdecydowanie lepiej niż iSine 10, nie tak ostro w zakresie środka i góry, gdzie 10 ma problemy z rozdzielczością zakresu nawet z Cipherem. W przekazie iSine 20 nawet niewyszukany słuchacz bezbłędnie rozpozna rasę High-End.
To nieopisane uczucie, niemal elektrostatyczne w swojej lekkości i zniuansowanym aftershow, a jednak bez pałąka, bez masywnych poduszek na uszach, bez niczego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni. Dźwięk wyłania się po prostu "z niczego". I to jakie, z odpowiednią średnicą, naturalnością barwy i sceną, o której nie śniło się żadnemu innemu zamkniętemu modelowi! To naprawdę sukces; po iSine 20 słuchawki dynamiczne, a nawet armaturowe brzmią w najlepszym razie płasko, ale wciąż jak za mulistą szybą.
I za to wybaczycie słuchawkom brak izolacji akustycznej i wszelkie niuanse z dopasowaniem do ucha. W nowszych iteracjach producent z jakiegoś powodu wykluczył Earlock i musimy zadowolić się pętlami Earhook, które po godzinie męczą uszy. Hordy fanów iSine na head-fi.org mówią o sprzęcie i kablach balansujących ich planarnych ulubieńców; jest siła przywiązania. W zasadzie nawet bez Ciphera, Dwudziestki są niesamowite w dźwięku i pokazują klasę nawet na słabo zasilanym wyjściu z telefonu.
Korekcja DSP w wykonaniu Ciphera wyciąga przede wszystkim bas i czyni dźwięk bardziej przejrzystym i surowym, pozbawiając go swoistej zasłony i pewnej melodyjności w zwykłym połączeniu analogowym. W każdym razie zawsze można je stosować na przemian.
Ludzie na head-fi.org oczywiście nie znają reszty i oferują opcje korekcji nie tylko dla połączeń analogowych, ale nawet cyfrowych. Nie podoba mi się żaden z proponowanych presetów, zwłaszcza gdy obywatele próbują ścisnąć środkowe częstotliwości. W zasadzie dźwięk wydaje się dość żywy i naturalny w takiej postaci. Osobiście jednak dla wariantu przewodowego dodałbym nieco więcej basu w paśmie 64 Hz, a dla cyfrowego po prostu obniżył daleki koniec suwaka przy 16 kHz. I wszystko będzie dobrze.
PS. Dla tych, którzy chcieli odtworzyć korekcję bez kabla Cipher, twórcy rozłożyli jego krzywiznę. Prawda, że tamtejszy EQ jest parametryczny z regulacją pasma, ale chętni mogą spróbować wykorzystać te ustawienia w swoich programowych EQ. Doświadczenie pokazuje, że modele planarne są bardziej tolerancyjne na takie korekty niż zwykle modele dynamiczne.