Post

Przegląd i pomiary ALO audio Continental V5

ALO, oprócz słynnych słuchawek Campfire, jest ciekawe ze względu na swoje wzmacniacze. Oferta jest niewielka, ale połowa wzmacniaczy ALO audio wykorzystuje w stopniu przedwzmacniacza miniaturowe lampy Raytheon 6111. Te same lampy znajdziemy np. w mikrofonach Neumann M147. Obecność triod należy przypisać najbardziej fascynującej i melodyjnej gałęzi audiofilii w technice przenośnej.

Parzyste harmoniczne wzbogacają oryginalny sygnał muzyczny i nie wprowadzają dysonansu do dźwięku, w przeciwieństwie do nieparzystych harmonicznych wysokiego rzędu charakterystycznych dla układów tranzystorowych. Najbardziej zauważalna druga harmoniczna, tzw. oktawa, nadaje podstawowej tonacji gęstość i wyrazistość. Wszystko to diametralnie zmienia wrażenia słuchowe z nagrań akustycznych, które zyskują większą ekspresyjność i "żywość". Jednocześnie, jeśli chodzi o czystą liczbę zniekształceń, układy lampowe potrafią dać odczyt gorszy o kilka, jeśli nie kilkadziesiąt razy. Zobaczmy, co się stało z ALO audio Continental V5, w którym zastosowano pojedynczego Raytheona 6111. Układ podwójnej triody pozwala na połączenie stereofoniczne.

Nawet przy maksymalnych poziomach wzmocnienia, procentowy udział zniekształceń całkowitych wynosi mniej niż 0,2%. Czy to dobrze, czy źle dla układu lampowego? Raczej dobrze i świadczy o starannej inżynierii urządzenia. Nie zapominajmy, że Continental V5 to urządzenie hybrydowe oparte na modelu tranzystorowym Rx. Lampowe zabarwienie Continentala V5 nie rzuca się w oczy tak bardzo, jak na przykład w podobnie ułożonych przenośnych wzmacniaczach Lars&Ivan.

Jednak ta powściągliwość okaże się bardziej uniwersalna dla gatunków, w tym metalu, gdzie zbyt gładkie i tłuste brzmienie spowoduje jedynie zamieszanie. To powiedziawszy, Continental V5 wciąż brzmi bardziej wciągająco niż modele tranzystorowe, a układom udało się utrzymać wysoki stosunek sygnału do szumu (poniżej -100dB) przy rozdzielczości sygnału dynamicznego przekraczającej 16 bitów. Analogowa gałka głośności nie wprowadza niezrównoważenia kanałów przy niskich poziomach głośności.

Continental V5 ma wystarczającą moc wyjściową dla większości słuchawek dostępnych na rynku, w tym dla dość finezyjnego Beyedynamica T1 o impedancji 600 omów. W tym ostatnim przypadku ważne jest, aby samo źródło nie było bardzo martwe, jak chińskie smartfony z Androidem. Z jednego wolta na wejście Continentala V5, jego wyjście z 600-omowym obciążeniem dało 21,48 mW mocy. W zasadzie nie jest to super głośne, ale przyjemnie się tego słucha. Obciążenia o niskiej impedancji, wymagające dużego prądu, również nie zawstydzą Continentala V5. 16-woltowy zasilacz wzmacniacza jest całkiem solidny i zajmuje prawie połowę obudowy.