
Przegląd funkcji i pomiarów TEAC UD-505
Koncepcyjnie seria Teac UD nie uległa zmianie - ten sam układ, enkodery, aluminiowy panel i trzy podpórki. To ostatnie, nawiasem mówiąc, może być zaskoczeniem dla nowicjuszy, którzy podczas przełączania postanowią oprzeć się o róg urządzenia. Obrót ciężkim pokrętłem głośności pozwala na wybór rodzaju skali - krajowej (1-100) lub profesjonalnej do 0dB. Działanie przycisku menu i enkodera wyboru jest częściowo zdublowane przez pilota - można za jego pomocą ustawić różne tryby pracy DAC-a. I tu właśnie zaczyna się zabawa. Najpierw jednak kilka słów o przełączaniu na tylnym panelu.
Uwagę zwraca terminal BNC dla autorskich zegarów CG-10M, wykonanych w tej samej obudowie. Rozwiązanie modernizacyjne. Oprócz tradycyjnego zestawu cyfrowego, UD-505 posiada jedno wejście analogowe dla zewnętrznego źródła. Na tylnym panelu znajdziemy też niewielką antenę do odbioru Bluetooth, choć w takim urządzeniu bardziej wskazana byłaby obsługa bezstratnego streamingu AirPlay. Wyjścia liniowe XLR i RCA nie mogą działać jednocześnie; za pomocą menu można ustawić tylko jedną parę. Tam też można określić jeden z trzech trybów 0dB, +6dB oraz regulowany, co przydaje się przy podłączeniu do wzmacniacza mocy lub aktywnych głośników.
Do obsługi USB firma przewidziała autorski odtwarzacz programowy z łącznością ASIO - proste i nieskomplikowane, ale pomiary wykazały, że przy korzystaniu z Jrivera wszystko zostaje na swoim miejscu. Izolacja obwodu USB jest dobrze wykonana, przez magistralę USB nie wkradają się zakłócenia z zasilacza laptopa.
TEAC UD-505 należy do zaawansowanych urządzeń, które nie tylko wykorzystują najwyższej klasy przetworniki cyfrowo-analogowe Asahi Kasei AK4497, ale także pozwalają na elastyczne dekodowanie dowolnego przychodzącego sygnału cyfrowego z upsamplingiem do 768kHz i DSD512 oraz jedną z sześciu pozycji filtrów w PCM i dwie w DSD.
Cechą DAC-a AK4497 jest to, że nie ma on idealnie płaskiego AFC, jak jego mniejszy brat AK4490. Zawsze albo wzrasta, albo spada. Wykres przedstawia zmierzoną odpowiedź wysokoczęstotliwościową w różnych pozycjach filtra na sygnale 24-bit/44kHz bez upsamplingu.
Short Delay Sharp (zielony) i Low Disperse (czerwony) są najbardziej oddalone od siebie. Short Delay Slow (niebieski) ma większy spadek reakcji. Dwa kolejne tryby, Sharp i Slow, nie zostały uwzględnione na wykresie, ponieważ ich AFC pokrywa się z grupą Short Delay.
Największy zanik charakterystyki częstotliwościowej występuje w trybie z wyłączonym filtrem NOS (kolor czarny). I przy okazji nie oznacza to, że jest najgorszy. Wręcz przeciwnie, pod względem charakterystyki czasowej impulsu NOS jest najlepszy, dlatego kochają go fani DAC-ów bez filtrów cyfrowych. Szumy ultradźwiękowe nie są w tym trybie filtrowane, ale wielu twierdzi, że dźwięk w tym trybie ma najbardziej naturalny charakter. Jedną z opcji pokonania szumu kwantyzacji w trybie NOS jest zwiększenie częstotliwości próbkowania strumienia. O upsamplingu porozmawiamy poniżej, ale na razie chciałbym zwrócić uwagę na naturę zniekształceń.
Przy testach ze standardowym sygnałem 1 kHz zniekształcenia są znikome we wszystkich wymienionych trybach - cyfry po zerze to kolejne trzy zera (dziesięciotysięczne części procenta). Jedynie druga i trzecia harmoniczna są obecne na wykresie na znikomym poziomie -120dB, podczas gdy najbardziej paskudne harmoniczne wysokiego rzędu praktycznie nie istnieją. To świetny wynik, a i brzmienie też świetne.
Wydajność wejścia liniowego przedwzmacniacza nie jest tak dobra jak wejścia cyfrowego. Tu jest więcej zniekształceń, obwody przeciążają się przy ponad 13dbu, czyli 3,45 V, ale w odtwarzaczach gramofonowych czy kasetowych Hi-Fi jest to zwykle około 2 V. Wzmacniacz słuchawkowy mierzy niemal identycznie jak wyjścia RCA, aż do niewielkiego szumu przełączania, którego wyjścia zbalansowane nie mają. Należy zauważyć, że według pomiarów wyjście słuchawkowe ma stosunkowo wysoką (12-15 Ohm) impedancję, więc słuchawki o niskiej impedancji raczej się tu nie nadają, będą występować zniekształcenia. Ale rozbujać ciasne modele domowe nie będzie problemu, dźwięk będzie rasowy, z grubym pięknym basem.
TEAC UD-505 tabela podsumowująca moc mierzoną kanał po kanale w zależności od obciążenia
A teraz przestudiujmy działanie filtrów i upsamplingu. Pozwól mi powiedzieć, że pliki o wysokiej częstotliwości próbkowania (tj. 88, 96kHz i więcej) nie potrzebują upsamplingu, są w porządku, jak są. Wszystkie te sztuczki mają na celu zsamplowanie "regularnych" 44 i 48 kHz, pogrzebanie pasożytniczych zakłóceń kwantyzacji wyżej, w niesłyszalny zakres. Są różne metody, nie dają one żadnego widocznego przyrostu jakości na pomiarach technicznych sygnału, a specyfika procesu DSD wręcz dodaje szumów przy ultrawysokich częstotliwościach. Ale uważny słuchacz może jeszcze zauważyć pewne zmiany.
Ciekawy w przypadku TEAC-a UD-505 jest też upsampling MSM do DSD, po którym następuje dekodowanie na DAC-u, ale tu możliwe są wariacje. Nie tylko włączyłem ten tryb, ale do porównania wykorzystałem pliki DSD, wcześniej zrobione z PCM w programie Tascam Hi-Res Editor, a także wymuszony tryb konwersji z PCM do DSD w odtwarzaczu Jriver. I we wszystkich trzech przypadkach pomiary pokazały różne AFC! Ze słuchu i pomiarów preferowany był trzeci algorytm stosowany przez Jrivera, ale ta metoda obciąża procesor komputera, więc zwiększony hałas wentylatora może zniwelować audiofilską przyjemność.
Moja rekomendacja to pozostawienie trybu unfiltered w TEAC UD-505 dla rozdzielczości CD, ale włączenie 4x upsamplingu (czyli do 176kHz). Krótko mówiąc, jeśli nie podoba ci się dźwięk TEAC-a UD-505, to znaczy, że po prostu nie znalazłeś odpowiedniej kombinacji resamplingu. Spróbuj, znajdziesz to!