JBL Tune 130 NC i JBL Tune 230 NC - nowości na jesień
Zadziwia mnie wydajność firmy JBL, co kwartał wypuszczają nowy model słuchawek. Co niezwykłe, przy takim tempie, jakość produktu jest zaskakująco spójna. Dziś w tej recenzji chciałbym Wam opowiedzieć o modelach JBL Tune 130 NC i JBL Tune 230 NC, które na pierwszy rzut oka są absolutnie identyczne, ale mimo to udało nam się znaleźć kilka drobnych różnic. Na uwagę zasługuje fakt, że oba modele posiadają funkcję ANC, która wcześniej występowała tylko w słuchawkach średniobudżetowych i była uważana za cechę flagową. Nasze modele kosztują mniej niż 100 dolarów za sztukę, co czyni je bardzo interesującymi do poważniejszego rozważenia, co teraz uczynimy.
Obudowa, wygląd zewnętrzny
W obu wariantach etui wykonane są z trwałego, odpornego na zarysowania matowego plastiku, który nie zostawia odcisków palców. Na przednim panelu znajduje się wytłoczone logo firmy oraz świetlna sygnalizacja ładowania słuchawek. Główną różnicą między futerałami jest to, że JBL Tune 130 NC ma gniazdo ładowania na środku tylnego panelu, natomiast JBL Tune 230 NC ma je przesunięte na dół. Nie uważam tego rozwiązania za idealne, ponieważ ładowanie w kilku pozycjach jest wygodne tylko dlatego, że w przeciwnym razie kabel się zagina, co może prowadzić do przyspieszonego zużycia złącza ładowania.
Waga etui jest mniej więcej taka sama: 40 g dla 130 NC i 47 g dla 230 NC. Oba modele posiadają magnetyczne zamknięcie pokrywy, dzięki czemu obsługa urządzenia jest dość wygodna, nie zauważyłem żadnych luzów, szczelin i zawsze byłem pewien, że nie otworzą się samoistnie podczas transportu. Same słuchawki w etui również mocowane są za pomocą magnesów, ułatwia to ich umieszczenie w etui. Wystarczy umieścić słuchawki w szczelinie osadzenia, a magnesy robią swoje. O ile wizualnie etui są praktycznie nie do odróżnienia, to same słuchawki różnią się znacznie.
Ergonomia
Tune 130 NC mają wygląd w pełni wewnątrzkanałowy, bardzo przypominający Tune 120. Z kolei Tune 230 ma kształt łodygi, przypominający nieco Apple Airpods. Osobiście bardziej podobało mi się dopasowanie w modelu 230, wkładki szczelniej zajmowały przestrzeń kanału słuchowego, co pozwalało mi odczuć pewniejsze dopasowanie.
Technologia, ciekawe dodatki
Oba modele mają identyczne zestawy funkcji i teraz powiem Wam, które.
Jest wsparcie dla aplikacji Jbl Headphones, która pozwala na wizualne śledzenie wszystkich funkcji słuchawek, a także ma wbudowany equalizer dla jeszcze większej personalizacji dźwięku. Modele posiadają pokładową technologię Fast Pair, która rozpoczyna parowanie słuchawek z urządzeniem zaraz po otwarciu pokrywy etui ładującego. Jest to bardzo wygodne rozwiązanie, ponieważ zaraz po przyłożeniu słuchawki do ucha jest ona gotowa do odtwarzania ulubionych utworów. Dla wygody JBL oferuje 3 tryby pracy urządzenia: normalny, audio i wideo. Ten ostatni bardzo przypadł mi do gustu dzięki grom, w których dźwięk po prostu płynnie łączy się z obrazem, zwiększając mój komfort.
Eliminacja szumów nie działa idealnie, w porównaniu do flagowych modeli niskie częstotliwości są mniej odcięte, ale szczerze mówiąc, za ich cenę bardzo się cieszę, że w ogóle jest.
Dźwięk
Za główną różnicę konstrukcyjną między tymi modelami uważam wielkość przetworników, 130 NC mają 10mm, a co dziwne 230 NC mają 6mm. To oczywiście robi różnicę w brzmieniu.
Jak na mój gust 130 NC grają ciekawiej, mają głębszy i bardziej obszerny bas, ogólnie dźwięk jest reprodukowany szerzej, miękko. Przyjemnie zaskakuje szerokość sceny, ma się wrażenie otulenia dźwiękiem, pozycje instrumentów są wyraźnie rozróżniane. Słychać klasyczny bas JBL-a, ale nie w sposób, w jaki jesteśmy przyzwyczajeni go słyszeć, nie zakłóca on innych częstotliwości, ale ładnie podbarwia dźwięk. Są jednak problemy z detalicznością, przy skomplikowanych kompozycjach dźwięk wychodzi przeładowany.
Dźwięk Tune 230 wydał mi się nieco płaski, choć chcę zaznaczyć, że nie ma on też problemów z przesterowanym brzmieniem. Bas również utrzymany jest na poziomie, ale jego intensywność, jak dla mnie, jest mniej wyeksponowana niż w 130. Górne częstotliwości w tej wersji brzmią wyraźniej i bardziej dźwięcznie, ale nie cierpią na piskliwość w trudnych momentach. Częstą wadą słuchawek jest obsługa kodeków AAC i SBC, co nakłada swoje ograniczenia na potencjał urządzenia.