
Astell&Kern SA700 - skromny urok nostalgii
Od pierwszego ogłoszenia tego zawodnika nie opuszczała mnie myśl "dlaczego?". W segmencie cenowym od 1000 do 2000 dolarów Koreańczycy mają więcej modeli niż ktokolwiek inny, mamy tu Futurę, Kann Cube i SP1000M, a rabaty czasami wręcz przelatują przez palce. Premiera kolejnego odtwarzacza w cenie 1300 USD i z nie do końca jasnym pozycjonowaniem (nawet AK4492 jako DAC wyglądał nietypowo) wydawała się dziwna. Ale po zapoznaniu się z nowością osobiście po raz kolejny odmówiłem angażowania się w analizę na podstawie zdjęć i specyfikacji, nowy produkt A&K ma absolutnie jasną niszę. I nie chodzi tu tylko o nostalgiczne AK120, choć to one będą stanowić trzon CA.
Pakowanie, opakowanie, wygląd
Przede wszystkim należy zacząć od atrybutów "zewnętrznych", czyli opakowania i wszystkiego, co z nim związane. Pudełko zostało przeprojektowane przez firmę A&K i jest to chyba ich najbardziej stylowo zapakowane urządzenie, dotyczy to zarówno poligrafii z ciekawymi czerwonymi motywami (kolor ten jest stosowany w tym odtwarzaczu w wielu miejscach), jak i sprawnego rozpakowywania. Podnosisz pokrywę, a gracz znajduje się przed tobą na miniaturowym, kartonowym podeście.
Niestety, nie możemy pochwalić twórców za opakowanie, ponieważ nadal uważają oni, że osoby, które nie kupiły Ultimy, nie zasługują na nic poza samym odtwarzaczem, zestawem folii ochronnych i kablem USB. Podejrzewam, że kolejne wersje będą zawierały list "jak śmiesz? I dobrze, muszą coś zarobić w Dignis, ale kto im przeszkodził w klejeniu folii w fabryce, to jest pytanie, które mnie nurtuje od lat.
Tutaj kończy się to, co negatywne, a zaczyna niemal ciągły i bezgraniczny pozytyw. Tym razem Koreańczycy postanowili zaskoczyć koneserów i zrezygnowali z twarzy, skosów i innych charakterystycznych elementów. Odtwarzacz wygląda po prostu jak całkowicie gładki równoległościan (i tak bardzo pomogła mi szkolna matematyka), z regulatorem głośności umieszczonym w prawym górnym rogu, chronionym przez imponujący występ. "Pokrętło jest oparte na tradycyjnym enkoderze i charakteryzuje się prawidłowym doborem siły obrotowej oraz dobrą rejestracją odczytów, czemu towarzyszą przyjemne kliknięcia. Wokół tego elementu sterującego znajduje się okrągły wskaźnik, który zmienia kolor w zależności od rozdzielczości i głośności odtwarzanego sygnału. To ostatnie jest bardzo skuteczną (choć niezbyt użyteczną) funkcją.
Po bokach odtwarzacza znajdują się przyciski sterujące odtwarzaniem, dwa wyjścia (3,5 i "zbalansowane" 2,5), gniazdo na kartę pamięci zasłonięte nietypową przesuwaną zasłoną oraz USB-C do ładowania i wszystkiego innego (DAC, transport cyfrowy, wszystko inne). Jeśli chodzi o czas pracy akumulatora, pełne naładowanie zapewni około 8 godzin słuchania muzyki z normalnego wyjścia, a ładowanie trwa około 4 godzin (i kto powiedział, że urządzenia bezflagowe mają Quick Charge?). Osobno chcemy podziękować firmie Atell&Kern za to, że przy ogólnej oszczędności w akcesoriach nie naciskają na użytkownika tam, gdzie to naprawdę ważne, to znaczy, że odtwarzacz "ma na pokładzie" 128 GB własnej pamięci, co jest całkiem niezłe.
Główną część przedniego panelu zajmuje 4-calowy ekran dotykowy 720p, jest on dobrej jakości: kąty widzenia, jasność i wszystko to, co odpowiada miniaturowemu flagowcowi SP1000M. Pod ekranem znajduje się tradycyjny przycisk dotykowy służący do powrotu do ekranu odtwarzania.
Ogólne wrażenia z "zewnętrza" są takie jak zwykle - zbliżone do przeżyć ucznia szkoły średniej, który po raz pierwszy widzi kobiece piersi, Astellas wie, jak to pięknie zrobić. W tym przypadku estetyce sprzyja materiał - stal nierdzewna wygląda świetnie i jest przyjemna w dotyku, niezależnie od tego, czy jest czarna czy srebrna (tak, masz wybór), a surowy kształt podkreśla wagę tego niewielkiego gadżetu.
Interfejs
Jedyną różnicą jest dodatkowy czerwony motyw graficzny, który zmienia odcień kilku małych elementów na ekranie. A więc, cytując klasyka, "idźcie sobie, idźcie sobie, nie ma tu nic do oglądania". Nie ma sensu opisywać menu i elementów sterujących, wszyscy widzieli to już wiele razy: przemyślana użyteczność i wszystko to, co firma ma do zaoferowania dzięki swojemu wieloletniemu doświadczeniu. Ze względu na zastosowanie "tylko" czterordzeniowego procesora, interfejs działa nieco wolniej niż we flagowych modelach, ale zachowuje charakterystyczną dla urządzeń A&K płynność. Istnieje również możliwość instalowania aplikacji z białej listy, zawierającej głównie klientów transmisji strumieniowej, za pomocą plików APK.
Dźwięk
Widzę, widzę, że najciekawszą rzeczą jest oczywiście dźwięk. I tutaj Astell z Kernem starali się zadowolić miłośników AK120 tak bardzo, jak to tylko możliwe, tworząc taką samą "wypośrodkowaną" prezentację, z niezwykłym naciskiem na średnicę. Nie jest poprawne stwierdzenie, że "dół" i "góra" są stłumione lub w jakiś sposób odsunięte na dalszy plan, to właśnie średnica dostaje najwięcej energii, co w połączeniu z charakterystycznym podbarwieniem i "opalizującą" średnicą daje odtwarzaczowi interesujące poczucie hiperrealizmu, szczególnie zauważalne na "audiofilskich" nagraniach.
Na skrajach pasma sytuacja przypomina Normę na sterydach, zarówno w przypadku głośnika niskotonowego, jak i wysokotonowego - wszystko jest schludne, techniczne i zrównoważone, bez popadania w mikrokontrast czy makrodynamikę, bez podkreślania wagi czy prób tworzenia efektu pseudodetalu. Ogólnie rzecz biorąc, basy i soprany są tak dobrane, aby w miarę możliwości nie odwracać uwagi słuchacza od środkowej części pasma.
Prowadzi to do tego, że odtwarzacz jest jak najbardziej "audiofilski", skoncentrowany na szczególnie dobrze nagranym materiale, na wsłuchiwaniu się w drobne niuanse, czerpaniu przyjemności nie tylko z muzyki, ale także z pracy inżynierów dźwięku. Z SA700 trzeba oczywiście wybrać słuchawki, radziłbym zwrócić uwagę na coś technicznie dopracowanego, aby "uwypuklić" jego zalety, na przykład Andromeda będzie dla niego idealnym partnerem, albo Solaris, jeśli chcemy dokładnie uwypuklić krawędzie pasma. Przy okazji, czy widzieliście, jak fajnie wygląda nowa "limitowana edycja" Solarisa?